Witam wszystkich w kolejnej notce z rysunków! Nieważne jakbym się starała, nie narysuję nic, co można oglądać dopóki nie jestem mega zmotywowana do wykonania jakiegoś pomysłu. Cieszy mnie, że są osoby, które chcą oglądać te moje bazgroły, niestety nie ma ich znowu zbyt wiele :( W większości przypadków nie pisałam nawet dat, więc będzie według kolejności ze szkicownika :)
To jest obrazek z pierwszej strony biedronkowego szkicownika. Chciałam narysować coś jakby Indiankę, ale oczywiście mi nie pykło.
Przy tej panience chciałam uzyskać coś na zasadzie kontrastu, ale przy tej bieli tła wzorzystego papieru, kartka też wygląda szarawo, huh. Jeszcze się zdenerwowałam, jak wycięłam tę spódniczkę, bo nożyk był tępy i mi boki troszkę poszarpało :/
To jest akurat z praktyk na szybko, jak mi się nudziło :D Dziewczyna po lewej ma za nisko oczy i mnie to boli [*]
Nie wiem, czy się przy tym wypowiadać. W sumie nie mam o czym :x Chciałam tylko długie czrne włosy, reszta sama jakoś wyszła xD
Lineart i kolorowanie tego obrazka robiłam jeszcze na lekcjach angielskiego pod koniec roku. Poza
stąd, a i tak mi wyszło krzywo.
Starałam się używać dawno przeze mnie zapomnianego czerwonego długopisu, a użyłam go... trzy razy?
Ta strona to jest mistrzostwo, ukazujące różnice między tym, kiedy mi się chce, a kiedy nie. Udawajcie, że tego na zielono tam nie ma. Można lubić ślimaka, ślimak ma wnieść odrobinę szczęścia, szczególnie, że u mnie było dzisiaj wietrznie i ponuro, a on jest słodki (dla mnie przynajmniej). Btw chyba go jakoś nazwę c:
To jest szkic nieskończonego rysunku, ale boję się go kończyć :T I Charmander mi nie wychodzi, a miał być Charmander i co mam teraz zrobić? JAK ŻYĆ? Tak w ogóle, to ta poza nie jest od niczego ani ociupinkę podpatrzona i wiem, że może anatomia i perspektywa nie są idealne, ale jakoś jestem z tego dumna. Bo też twarz z profilu. I jakoś wygląda. Pokemon GO tak bardzo.
To jest mój najnowszy rysek i to czarne coś po prawej produkuje się powoli na jednej kartce w różnych wersjach. Moim celem jest zapełnić całą, tak że każdy jest inny. Już płaczę.
To by było na tyle ze szkicownika. Dalej luźne kartki z bloku szkicowego.
To akurat jeden z tych niewielu obrazków, które pokolorowałam. Wygrzebałam jakieś stare kredki od rodziców chyba i mają całkiem ładne kolory. Jak wpiszecie w google kredki Three Stars, to te takie różowe opakowanie, tyle że mam 18 kolorów i tak szkoda mi ich używać szczerze powiedziawszy.
Wygrzebałam z szafki jakieś akwarelki szkolne i próbowałam. Aż się dziwiłam, że tak podoba mi się bazgranie
w farbie, bo normalnie to ja się z farbami niezbyt lubię, a to mi się podobało. Może przez to, że nie miałam pędzla w ręce od bardzo długiego czasu?
I moje drugie podejście do akwareli. Nie wiem, czy nie bardziej podobała mi się wersja bez kolorów :T Włosy to była mordęga i nie wyszły jak chciałam i te liście też wyglądają inaczej niż planowałam :( Trochę też eksperymentowałam i na kwiatkach są kropeczki błyszczącego lakieru do paznokci, czego oczywiście nie widać, a jak chciałam zrobić tylko na nie przybliżenie, to się aparat buntował >.<
Poza tym akwarelowe żyjątka, które mi się jakoś strasznie podobają i chyba zrobię sobie ich więcej. Są na tym samym papierze, co poprzednie obrazki, tylko obkleiłam je z góry taśmą i wycięłam. Chyba je sobie gdzieś przykleję :D
Na koniec bonusowo Mikazuki w wianuszku, który zrobiłam, hehehe :D
To by było na tyle tym razem. Do następnej notki, pa! :)